Obudziłam się na szpitalnej sali . Boże co się musiało stać ze tu jestem może Justin mnie ponownie pobił i tego nie pamiętam ?. Niee to odpada gdyż nie mam więcej siniaków o wczorajszym ..
Nagle poczułam mokry pocałunek na moim czole więc od razu wiedziałam do kogo należą te usta ..
- Justin .. - mruknęłam wplatając palce we włosy tej osoby . Boże ! To nie Justin ... On nie ma długich włosów ..
Otworzyłam oczy i zobaczyłam czerwonowłosą kobietę
- Mama ?.- wyjąkałam . Boze jaki wstyd ..
- Tak kochanie .. nie żaden Justin - na jego i mię dała większy nacisk i skarciła mnie wzrokiem
- Co tutaj robisz ?. - szepnęłam bawiąc się palcami
- Jak to co kochanie ! Zabieram cię do domu gdyż pewna osoba powiedziała mi ze wplątałaś się w złe towarzystwo .
- Chris zgadłam - spojrzałam na nią a ona przytaknęła . Co za chuj ! .
- Tak będzie najlepiej rozumiesz .- Złapała mnie za dłoń grzecznie przytaknęłam ..
___3 godziny później___
- Dzień dobry młoda panienko - drzwi do domu otworzył mi lokaj którego uwielbiałam
- Cześć Michael - uśmiechnęłam się i pocałowałam go w policzek .
- Ależ dawno cię tu nie było ! - wykrzyknęła gosposia która właśnie kończyła robić kolację
.
Jak widać jestem z zamożnej rodziny gdyż moja mama ma własną firmę tak samo jak i tata tylko ze on zajmuje się autami a mama kosmetykami .
Nie zważając na nic wiecej pobiegłam do swojego pokoju .
Otworzyłam wielkie drzwi i weszłam do pomieszczenia . Boże jak ja tęskniłam . Za tym wielkim łóżkiem .. Za tym wszystkim ..
Usiadłam na róg łózka i dopiero wtedy pomyślałam o Justinie .. Co z nim ?. Co z nami ?...
Po moim policzku spłynęła pojedyncza łza którą syzbko wytarłam gdyż do pokoju weszła moja siostra
- No siemka May - mruknęła siadajac obok mnie
- Hej .. - szepnęłam po czym spojrzałam na swojego białego IPhone'a .
- Wież że jutro Ojciec wraca ?.
- Tak ?.! - wykrzyczałam .
- Nom - odruchowo zaśmiała się i mnie przytuliła
- Zmieniłaś się ! - warknęła
- Dlaczego ?.- spojrzałam na nią unosząc jedną brew ku górze
- Może dlatego że już nie chodzi s markowych ubraniach .. Nie malujesz się tyle i nie wyganiasz mnie ze swojego pokoju - zaśmiałam się na jej słowa po czym usłyszałam głos mojej matki
- May, Carmen ! Kolacja na stole ! - krzyknęła z dołu a na ojej twarzy pojawił się wielki uśmiech . Jestem cholernie głodna !
Zeszłyśmy na dół wszyscy zasiedli do wielkiego stołu . Ja , mama Carmen gosposia lokaj i sprzątaczki .
Klasnęłam w dłonie widząc iż Barbara ( gosposia ) przygotowała spaghetti na co wszyscy się roześmiali .
- No to kto zmówi modlitwę ?. - spytała mama
- Ja mogę - uśmiechnęłam sie i zaczęłam odmawiać modlitwę
- No to smacznego - powiedziałam po skończonej '' przemowie ''
Nagle mój telefon zaczął dzwonić....
___________
Co będzie teraz ?.
Co zrobi Justin gdy dowie się iż May się wyprowadziła ?.
Czy będą ratować tą dziwną '' miłość ''
Druga część jutro lub jeszcze dziś < 33
sorki za błędy i wg
Mama ( Lisa )
Siostra ( Carmen )
Świetny , nie mogę doczekać następnego , kocham to opowiadanie <3
OdpowiedzUsuń